24 czerwca 2016

Słoneczny ranek

Cześć Wszystkim z samego rana! Kto już na nogach, ręka w górę. Ja pobudkę miałam po 4, a po 6 wypad matka z lóżka :) No cóż, z rocznym (prawie) dzieckiem nie ma negocjacji. Tak więc bez kawy nawet nie zaczynam dnia. Przy okazji pyszne śniadanko!

Pogoda od wczoraj tak dopisuje, że gdyby nie wysypka małej to wyciągałabym wszystkich z domu na plaże. Chociaż dzisiaj już jej nie ma, to nie będę ryzykować takim pomysłem po prawie tygodniowej chorobie. I miałam racje, "trzydniówka" na bank to była. A wyrzynające się dwie dwójki też dają do wiwatu! No ale mogę polecieć na patencie i poopalać się na "balkonie", haha.

Chciałabym Wam również podziękować za taki odzew do poprzedniego posta. Nie spodziewałam się takiej liczny wyświetleń! Jesteście wielcy! Nawet mój partner pochwalił mnie za wpis. Nawet nie wiecie, jak dodało mi to powera i chęci do dalszych prób względem blogowania. I proszę Was jeszcze o jedno, nie bójcie się dodawać komentarzy. Około 2 minuty na podzielenie się swoimi myślami, a autor ma lepsze samopoczucie przez resztę dnia :). I to nie jest błaganie o komentarze, broń Boże! Tylko zachęcanie. Nie chcesz, nie musisz, ale miło by było.

O rzesz, ale się rozpisałam! Tak popłynęłam z tematem, że nawet nie zauważyłam, że już pochłonęłam całe śniadanie. I nawet córka nie marudziła i domagała się uwagi! Oj, to chyba będzie dobry dzień :)

Do później!


22 czerwca 2016

Shinybox | Czerwiec 2016

Dzisiaj w moje ręce wpadł z niecierpliwieniem wyczekiwany Shinybox. Czerwcowa edycja jest specjalna, bo to 4 urodziny tej firmy. Nie powiem, byłam bardzo ciekawa tego miesięcznego wydania. A czy jestem zadowolona, czy też rozczarowana? Zapraszam do czytania!


Pudełko jest znacznie większe od tradycyjnych. Przecież te wszystkie gratisy muszą się gdzieś mieścić :)
Ja możecie zauważyć to opakowanie bardzo przypadło do gustu mojej córce. Dobrze, że chociaż pozwoliła mi zabrać zawartość :)


To produkt, którzy zaskoczył mnie totalnie. Marki kompletnie nie znam. Nie spodziewałam się suplementów w postaci tabletek, a tym bardziej pełnowymiarowego opakowania. Mamy tutaj 120 sztuk/ 2x dziennie. Czyli dwumiesięczna suplementacja. Trafiłam wersję, która ma łagodzić objawy stresu i dodawać energii, oraz utrzymywać równowagę kwasowo-zasadową i pH organizmu. Jak dla mnie to strzał w 10!


Ten krem bardziej wpadnie w ręce mojego partnera niż moje. Produkt ma regenerować i długotrwale nawilżać. Przy tym ma także wygładzać i redukować pogrubiony naskórek. Ciekawe, czy się sprawdzi!


Mam i płyn, o który musiałam trochę powalczyć ze względu na małe niezgodności. Ale mam! Zawiera wodę termalną, o której mówi się dużo dobrego. Na lato w sam raz, ale musi poczekać aż wykończę ten z Garniera.


Pierwsze słyszę o tym kremie. Według producenta jednym z jego działań jest ujednolicenie kolorytu. Mam trochę przebarwień na twarzy, tak więc mam małe nadzieje na pomoc z jego strony. Kto wie jakie będą tego efekty, oby pozytywne!


Lakier z Mollon Pro ucieszył mnie na samym starcie. Wspominałam na FB Shinyboxa,że mam nadzieję na różowy odcień. Mówisz i masz, kobieto. Już dziś wieczorem będą pierwsze testy :) Podobno formuła jest wzbogacona w utwardzacz i przedłuża trwałość lakieru do 7 dni.

O matko, henna! Nigdy nie stosowałam jakiejkolwiek henny. Nie tyle co z lęku przed alergią, a raczej na strach przed nieudaną aplikacją. W opakowaniu znajdziemy trochę śmieszny z wyglądu aplikator. Mam nadzieję, że żadnego oka nie wydłubie...


W pudełku znalazły się jeszcze: herbata, próbka kremu i maska do włosów. Względem herbaty jestem ciekawa smaku, na działanie po jednym kubku (lub2) tego "egzotycznego odchudzania" nie mam co liczyć. Z kremem jest podobnie, chociaż dobre że nie ma parabenów. A maska do włosów trafiła mi się dla włosów farbowanych... jasnych. Także z tego jestem średnio zadowolona, ale po testować można :)



Oprócz jeszcze paru ulotek i kuponów rabatowych to wszystko. Ze względu, że nie jestem VIP'em peelingu z Stenders'a nie dostałam. Chociaż nie powiem, byłam mała egoistką i miałam nadzieję, że "przez pomyłkę" ktoś mi dorzuci do pudełka. No cóż... pomarzyć można było! A teraz lecę Kochani. Kiedy w domu wszyscy śpią, to mogę zaszaleć i ... pograć trochę w Simsy ;)

20 czerwca 2016

Gorący weekend

Było gorąco i nie mówię tu o pogodzie. Od piątku do wczoraj moje maleństwo strasznie męczyła gorączka. Momentami sięgała prawie 40 stopni... Cały weekend działałam na kawie i paru energetykach, inaczej byłoby i ze mną ciężko. Możliwa że była to "trzydniówka", jednakże jeszcze żadnej wysypki nie zauważyłam. A może przez wyrzynające się dwie dwójki na dole jednocześnie? Kto wie, grunt że córka czuje się już lepiej! Chociaż walczymy ze stanem podgorączkowym, to lepsze to niż istne piekło. Oby jutro jej całkowicie przeszło.

Zdjęcie z soboty, wyłączona wysoką temperaturą :(

Szybki wypad do parku na kaczka :) (dzisiai)

16 czerwca 2016

ShinyBox: MajowoMi | 2016

W związku z tym, że niebawem wysyłka urodzinowego Shinyboxa przychodzę do Was dzisiaj z recenzją majowego pudełeczka. I wybaczcie, że nie było postu o ulubieńcach zeszłego miesiąca względem pielęgnacji ciała. Postanowiłam, że pod koniec miesiąca o nich wspomnę gdy będę pisać o czerwcowych. Ale teraz zapraszam na recenzję MajowoMi :)




1. Delia, Plastry z woskiem do depilacji ciała, zapach truskawek

Pierwszy i ostatni raz używałam tych plastrów. Nie ze względu na ból. Plastry wręcz "zrywały" mi skórę! Przez około 2 tygodnie zajęło mi regeneracja uszkodzonego naskórka. Osocze, ból i nieestetyczny wygląd na dobre zniechęciły mnie do tych plastrów! Jedynym plusem jest przyjemny zapach. Może i trochę włosków się pozbyłam, ale nie za taką cenę...

2. Oillan, Active, Bioaktywna emulsja do mycia i kąpieli

Gorąco polecam. Po przygodzie z pewnym żelem pod prysznic ten oto produkt poprawił stan mojej skóry. Nie posiada SLS i jak dla mnie ma typowo olejny zapach. Łagodzi podrażnienia i szorstkie łokcie. Wyczuwalnie nawilża skórę.

3. Joanna, Body Naturia, peeling myjący z truskawką

Uwielbiam obłędny zapach truskawek tego peelingu. Uwaga, posiada mikrogranulki. Mi osobiście to nie przeszkadza, dobrze zdziera. Skóra po nim jest przyjemnie gładka. Z wydajnością trochę gorzej, ale stosuje go naprzemiennie z peelingiem kawowym. Pisałam o nim tutaj.

4. Schwarzkopf, Oil Nutritive, maska przeciw rozdwajaniu

Co do tej maski mam mieszane uczucia. Nie zauważyłam żeby włosy się rozdwajały. Jednak też ich spektakularnie nie regeneruje. Jednak stosuje go dopiero od około 2 tygodni więc muszę jeszcze ją trochę przetestować. Nakładam ja 1-2 razy w tygodniu.

5. Efektima, Coconut Miracle, masło do ciała

W tym przypadku jest to miniaturowy produkt. A szkoda, bo na pewno będę do niego wracać. Cudownie nawilża, skóra jest przyjemnie miękka. Zauważyłam, że niektórych zapach przytłacza lub jest zbyt chemiczny. Dla mnie jest przepiękny! 

6. APN COSMETICS, Hydrovital, krem na noc

Dobry krem. Trochę zapach mnie odpycha, ale działanie ma dobre. O dziwo jak na noc, to krem szybko się wchłania. Mogłabym stosować go rano, ale obawiam się, że źle będzie łączyć się z podkładem. Optymalnie nawilża, skóra jest przyjemnie miękka. Tworzy lekki film na twarzy.


Ogółem jestem zadowolona z tego pudełka. Szkoda, że z APN zamiast kremu pod oczy dostałam ten na noc. Ale jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. :)
I pomimo, że maska na razie przeciętnie wychodzi, to cieszę się, że dostałam ten produkt zamiast spray'u. Wszelakie spray'e niekorzystnie działają na moje włosy. 

A jak tam Wasze pudełka? Dzielcie się opiniami w komentarzu! 


 MyOwnLittleLove  

11 czerwca 2016

Chwila prawdy

Jak kiedyś wspomniałam (lub nie?) kolejny raz podchodzę do zdania tego przeklętego semestru. Najtrudniejsze już za mną! Przez moment myślałam, że pewien przedmiot obale, ale dałam radę. Jeszcze dwa i koniec. Trzymajcie za mnie kciuki :)

Energetyk na podładowanie baterii :)


5 czerwca 2016

Ulubieńcy Maja : Włosy | Pielęgnacja/Stylizacja

Była twarz, to pora na moją ulubioną część. A dokładnie to włosy. Im chyba najwięcej czasu poświęcam głównie rankiem. Odzwyczaiłam się myć je wioczorem i wyszło mi to na dobre. W tym miesiącu było trochę skromnie, nie poszalałam z kosmetykami. Starałam się być minimalistyczna. I tym razem dużo tego nie będzie. Cztery produkty do pielęgnacji + jeden do "stylizacji" i sprzęt. To zaczynamy!

1. Nivea, Repair & Targeted Care, Szampon Pielęgnujący, włosy suche i łamliwe | 400 ml


Chyba jeszcze ani razu nie zawiodłam się na ich szamponach. Szampon przyjemnie pachnie, nie podrażnia skóry głowy i dobrze się pieni. Nie przeszkadza mi SLS, nie robi mi krzywdy. Szampon jest wydajny i sprawdza się w swej roli.

2. Syoss, Repair Therapy, odżywka do włosów suchych, zniszczonych | 500 ml


Odżywkę z Syossa mam pierwszy raz. Pomimo nie miłych przeżyć z szamponem tej marki, to odżywka nie należy do złych! Bardzo piękne pachnie według mnie i dobrze się rozprowadza. Włosy po niej są sypkie, dobrze się rozczesują i są miękkie w dotyku.

3. Pilomax, odżywka do włosów zniszczonych, normalnych i grubych | 200 ml


Na początku zraziłam się do sposobu użycia opisanej przez producenta. Końcem końców zrobiłam jak zawsze: nałożyć, odczekać i spłukać. A jakie efekty! Włosy lśnią, są wyraźnie wygładzone i cudnie pachną. Łatwo się rozczesują i są przyjemne w dotyku. Czego chcieć więcej?

4. Isana, Lekki olejek do włosów, włosy cienkie i normalne | 100 ml


Olejek dostałam do testowania dzięki portalowi BeautyTester. Stosowałam go po ok 4 pompki na włosy tuż po zdjęciu recznika. I zakochałam się. Włosy lśniły i nie traciły blasku przez cały dzień. Dodatkowo w końcu wygladały zdrowo! W przeciwieństwie do odżywek włosy wieczorami wyglądały jak takie lekkie siano, nie złoszczę się bo cały czas karmie piersią i "wyssysane" są ze mnie cenne minerały itp. A tu przyszło wybawienie i znów mogę się cieszyć z dobrej kondycji moich włosów!

4. Isana, Spray do włosów z termoochroną | 150 ml


Ze względu na to, że znów prostuje włosy to potrzebuje jakiejkolwiek ochrony przed wysoką temperaturą. Pomimo, że spray trochę przytłacza zapachem, to w kwestii ochrony nie wypada źle.



I tu moje cudo! Szybko i sprawnie prostuje włosy. Ma cyfrowy wyświetlacz, więc bez problemu możemy wybrać odpowiednią temperaturę. Dodatkowo ma funkcję jonizacji, która nabłyszcza i pielęgnuje włosy. Dobrze się trzyma w dłoni. Posiada ceramiczne płytki i szybko się nagrzewa.



W tym miesiącu było jak wspomniałam skromnie. Podejrzewam, że czerwiec będzie podobny. Jednak postaram się przetestować kilka nowości. A Wy znacie i lubicie tak jak ja powyższe produkty? Piszcie śmiało i do następnego!

MyOwnLittleLove

1 czerwca 2016

Ulubieńcy Maja : Twarz | Pielęgnacja

Podejmuje kolejną walkę, prawdopodobnie ostatnią. I tym razem wracam z ulubieńcami zeszłego miesiąca. W dzisiejszym poście przedstawię Wam 4 produkty, które sprawdziły się u mnie znakomicie. Teraz fakt, cera mi się pogorszyła, lecz to kwestia zależna od pewnych rzeczy. Ale bez owijania. Zacznijmy!


1. Garnier, Płyn Micelarny 3w1, skóra wrażliwa | 400 ml


Płyn używam przy każdym demakijażu, czy też odświeżenia twarzy przy leniwych dniach. Bez trudu i zbędnego pocierania usuwa makijaż. Nie podrażnia moich oczu i nie napina skóry. Przyjemnie koi i poprawia stan mojej cery. 

2. Ziaja, Liście Manuka Oczyszczanie, Żel z peelingiem, skóra normalna, tłusta i mieszana | 200 ml


Stosuje go każdego ranka i polubiliśmy się. Delikatnie pobudza dzięki delikatnemu peelingowi i orzeźwiającemu zapachu. Dla mnie to zapach taki "ziołowy", coś podobnego też do eukaliptusa, ale nie do końca. Mnie on odpowiada. Spektakularnie nie oczyszcza, nie ma co porównywać z gabinetem kosmetycznym. Jednak optymalne oczyszczenie i poprawa cery jest zauważalna. Skóra lepiej sobie radziła ze stanami zapalnymi i podrażnieniami. 


3. AA, Help, Krem nawilżający, cera atopowa | 50 ml
  
Krem dobrze nawilżający. Zakupiony na "szybko" i był strzałem w 10! Nawilża, łagodzi i pomaga przy podrażnieniach. Stosuje go co ranek i jest lekki. Nie napycha, jest bezzapachowy. Nakładam go na ok 15-30 minut przed nałożeniem podkładu i nie tworzy ciężkiej warstwy. 

4. Uroda, Oil Repair, Kuracja Regenerująca | 10 ml

Olejek dostałam w kwietniowej edycji ShinyBox'a, o którym pisałam tutaj. Na początku olejowałam nim twarz na noc. Twarz rano była miękka i promienna. Jednak bałam się przedobrzenia i później dodawałam go na początku do kremu powyżej. Od tygodnia stosuje go teraz z innym kremem na noc i efekty są równie dobre. Produkt jest wydajny, zapach typowo olejowy. Na początku mi drażnił nos, jednak po jakiś czasie już nie zwracałam na to uwagi. Gdyby nie to pudełeczko, to taki hit przeszedłby mi koło nosa!



I to wszystko w kwestii ulubionej pielęgnacji cery z maja. Obecnie jestem w trakcie testowania paru nowości dla mnie i zobaczymy, czy któryś z nich wyląduje w następnych ulubieńcach. 
 A czy Wy znacie, lubicie któryś z powyższych kosmetyków? Śmiało komentujcie! A tymczasem dobranoc Kochani i do następnego!


MyOwnLittleLove