28 czerwca 2015

Nieznośne oczekiwanie

Cześć wszystkim! Ostatnio rzadko tu bywam, wiem. Od około 2 tygodni siedzę jak na szpilkach, a końca nadal nie widać. Jutro mam wizytę u lekarza i okaże się, kiedy Amelia będzie chciała z nami być. Mam nadzieję, że już niedługo. Wystawia chyba na próbę moją cierpliwość, tak samo jak narzeczonego. Ale dzielnie dajemy radę :)

Jutro zaczynamy malować pokój dziecka. Wiem, powiecie zapewne " dopiero teraz ?! " albo " co tak późno ?! ". Dopiero teraz mamy czas, pewne sprawy miały niestety bardziej pilny charakter.. Ale ważne, że w końcu mamy chwilę wytchnienia i możemy wziąć się za kończenie pokoju małej. A jaki kolor ? Może za kilka dni zdradzę tą tajemnicę! Ale myślę, że wyjdzie pięknie.

9 czerwca 2015

Słonecznie

Chociaż boli kręgosłup, to musiałam załatwić parę spraw na mieście. Zajrzałam na chwilę na pocztę, do biblioteki. Odwiedziłam też dwa sklepy z ciuchami, ale tyle ludu, że nie dało się nic zobaczyć! Przepychali się łokciami jak w jakiejś dziczy, yhh.. Nienawidzę czegoś takiego. A w związku z tym, nie udało mi się niczego kupić.. Uroki second handów. Odwiedziłam jeszcze Pepco i sklepik obok w poszukiwaniu jakiś fajnych pudełek, żeby pochować kosmetyki dla dziecka i różne pierdułki do pokoju maleństwa. To zdecydowanie poprawiło mi humor po przygodach z ciuchami. :)

Gdy wróciłam do domu to zdążyłam skorzystać z ostatnich chwil promieni słonecznych na moim balkonie i postanowiłam trochę opalić nogi. To chyba najtrudniejsze partie mojego ciała, których słońce ładnie za brązowić nie chce! Ale pomału, stopniowo i w końcu się uda! :)



8 czerwca 2015

Truskawki

Cześć! Nie wiem jak u Was, ale u mnie nie ma poranka bez truskawek. O matko, jak ja je uwielbiam! Oczywiście zjadłam je w 5 minut, ale zdjęcie zdążyłam zrobić, hehe. Bo w ciąży trzeba sobie dogadzać. :)

Ostatnio znowu była cisza w postach, ale to ze względu na termin już zbliżającego się porodu. Za ok 2 tygodnie mała prawdopodobnie przyjdzie na świat, a kolejny rozgardiasz mam w ciuszkach! Co chwila ktoś z rodziny chce dać od siebie, że powoli nie mam gdzie to pochować! A to kolejne śpiochy, a to zabawki czy kocyki. Jedno dziecko, a ubranek tyle, że poezja! Ale przynajmniej nie muszę się martwić, że będzie ich za mało, będę miała w co maleństwo stroić. :)

pycha!

1 czerwca 2015

Let's go to the cinema

Cześć! Pomimo choroby (ach ten katar!) to wczorajszy dzień tym razem nie spędziłam pod kołdrą z chusteczkami. Mój narzeczony postanowił zabrać mnie do multikina w Atrium w Koszalinie wraz ze znajomymi. Wybraliśmy Mad Max : Na Drodze Gniewu 2D. Film całkiem niezły, a świr na gitarze najlepszy! Nie czułam się zawiedziona repertuarem, a nawet polecam. Troszkę psychiczny, ale daje rade, heh. I jak zwykle musiałam coś zjeść przed seansem - wrap z frytkami i colą ;)