9 czerwca 2015

Słonecznie

Chociaż boli kręgosłup, to musiałam załatwić parę spraw na mieście. Zajrzałam na chwilę na pocztę, do biblioteki. Odwiedziłam też dwa sklepy z ciuchami, ale tyle ludu, że nie dało się nic zobaczyć! Przepychali się łokciami jak w jakiejś dziczy, yhh.. Nienawidzę czegoś takiego. A w związku z tym, nie udało mi się niczego kupić.. Uroki second handów. Odwiedziłam jeszcze Pepco i sklepik obok w poszukiwaniu jakiś fajnych pudełek, żeby pochować kosmetyki dla dziecka i różne pierdułki do pokoju maleństwa. To zdecydowanie poprawiło mi humor po przygodach z ciuchami. :)

Gdy wróciłam do domu to zdążyłam skorzystać z ostatnich chwil promieni słonecznych na moim balkonie i postanowiłam trochę opalić nogi. To chyba najtrudniejsze partie mojego ciała, których słońce ładnie za brązowić nie chce! Ale pomału, stopniowo i w końcu się uda! :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz