15 września 2015

Wyższy poziom

Dzisiejsza noc do lubianych nie należy. Amelia około trzeciej nad ranem postanowiła mnie i narzeczonego pomęczyć i nie pozwoliła zasnąć nie gdzie indziej, jak tylko na rękach. W dodatku jeszcze o 6 postanowiła, że będzie spać tylko na mojej klatce piersiowej. Moim bohaterem ranka została nie kto inny, jak kawa. Chociaż nawet ona do końca nie jest w stanie postawić mnie na nogi. W dodatku od soboty zaczynam szkołę, zaocznie. Ta myśl lekko mnie przeraża, jak sobie poradzę. Ale jak mus to mus, trzeba dokończyć naukę. No bo jak to, ja nie dam rady? Pewnie, że dam!

Mała zasnęła, to można było posprzątać pokój (wszystko,wszędzie) i powiesić jej ubranka. O matko, ile tego jest! Takie maleństwo, a ma więcej ciuszków ode mnie. Typowa, młoda kobietka :)

A tymczasem uciekam! Trzeba wykorzystać chwilę wolnego póki córka śpi.
Miłego dnia!

urocza :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz