Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dziecko. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dziecko. Pokaż wszystkie posty

3 lipca 2016

Ochrona przeciwsłoneczna małego dziecka

Witajcie! Dzisiaj chciałabym pokazać Wam, jak dbam o małe dziecko podczas słonecznych dni. Ostatnio w moim mieście pogoda w kratkę, zmienna jak kobieta. Ale to nie zmienia faktu, że można sobie pozwolić na małe odstępstwa od podstawowych reguł. Tutaj chodzi o dobro delikatnej młodej skóry! Także jeśli jesteście ciekawi, jak dbam o komfort i bezpieczeństwo podczas upałów, to zapraszam do dalszego czytania!



1. Krem z filtrem. 

Krem z filtrem SPF 50+ to podstawa! Smaruje nim nóżki,rączki i buzie dziecka podczas spacerów. Przy wyjściu na plaże sprawdzi się bardziej ten w sprey'u, najlepiej wodoodporny. Trzeba pamiętać, żeby wysmarować bądź wypsikać skórę dziecka około 15-20 minut PRZED WYJŚCIEM Z DOMU. Na dworze woda itp. wyparuje przy takim upale i będzie więcej szkody niż pożytku.

2.  Ubiór.

Tutaj chyba nie muszę mówić, żeby nie męczyć dziecka grubą warstwą ubrań? Wystarczy bodziak/koszulka na krótki rękaw i cienkie (krótkie) spodenki lub spódniczka. Najlepiej, aby były z 100% bawełny. Skóra wtedy oddycha i nie poci się. Przy wietrze bluza lub kurteczka i kocyk. 

3. Parasolka przeciwsłoneczna.

Bardzo przydatny wynalazek. Parasolka jest montowana do wózka, dzięki czemu stoi stabilnie i dobrze pełni swoją funkcję. Chroni przed promieniami słońca, można regulować położenie i kąt parasola. 

4. Nawodnienie. 

Nigdy nie wychodź bez wody w butelce/kubku niekapku dla malucha. Jemu upały też dają się we znaki i też musi pić. Najlepiej, żeby była to woda, szybko gasi pragnienie. Włóż ją do torebki, lub z dala od promieni słonecznych. Kto by chciał pić ciepłą wodę przy takiej temperaturze? :)

5. Okulary przeciwsłoneczne.

Okulary muszą mieć UV400. Przy takim filtrze oczy są odpowiednio chronione. Jak nie macie pewności czy aby na pewno mają ten filtr, to udajcie się do optyka. 



Krótko, zwięźle i na temat. Jeżeli macie jakieś dodatkowe uwagi, porady lub z czymś się nie zgadzacie, to śmiało piszcie w komentarzu! Może się czegoś od siebie nauczymy ;)

Do następnego! 

30 marca 2016

TOP5 chusteczek nawilżanych dla dzieci

Przy każdym dziecku chusteczki nawilżane zużywane są tonami. Z upływem czasu nie tylko dziecko ich zużywa, nawet matka znajdzie dla nich inne zastosowanie, wiadomo ;). Dzisiaj przedstawie TOP5 chusteczek używanych przez moje maleństwo!

10 grudnia 2015

Wyprawka do szpitala

Z pakowaniem się na porodówke zaczęłam coś ok.30-35 tygodnia ciąży. Czytałam wiele forów, artykułów, porad co będzie potrzebne. Rodzina też miała co nieco do dodania. Jednak koniec końców, co spakować do porodu zapytaliśmy położną w szpitalu. W końcu kto będzie wiedział lepiej, niż pani położna!


1. Pieluszki i chusteczki nawilżone
Chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć dlaczego. Jedna paczuszka pieluszek rozm.1 lub 2 całkowicie wystarczy.

2. Pieluchy tetrowe, flanelowe
Co do flanelowych wystarczą z dwie. Panie położne owijały w nie maleństwo rano po kąpieli i czekały na poranny obchód lekarzy.
Tetrowych przyda się więcej, tak z 3-4. Przyda się, kiedy maleństwo uleje itp. Ja jak rodziłam w czerwcu to przydały się także do przykrycia dziecka zamiast ubranek. (położna doradziła, bo upał był okropny)

3. Ciuszki
Wystarczy 3-4 pajacyki; 2-4 bodziaki, kaftaniki, spodenki; 2 czapeczki. Oczywiście potrzebne będą rękawiczki niedrapki. I co ważne! Ciuszki mają być tylko bawełniane! Skóra dziecka ma oddychać.

4. Rożek dla dziecka.

5. Kosmetyki
W moim przypadku nie musiałam ich ze sobą pakować. Wszystkie potrzebne produkty pielęgnacyjne posiadał szpital. Jednak nie każdy szpital musi być taki sam, więc popatrzyłam i z tego co pamiętam, to używali produktów Oilatum. (lub Oillan?)

6. Ręcznik z kapturkiem dla dziecka

7. Jednorazowe majtki siateczkowe

8. Podpaski i podkłady poporodowe. (polecam Bella)

9.  Biustonosze do karmienia (z 2)

10. Wkładki laktacyjne.

11. Koszulę do porodu, z 2-3 koszule do karmienia (długie).

12. Kosmetki, kapcie, reczniki itp.

13! Jeżeli chodzi o wyjście dziecka ze szpitala, to w cieplejsze dni wystarczy pajacyk  lub  przewienny bodziak i spodenki+ okryć flanelą i cienka czapeczka. (kolejna rada położnej)
Co do chłodniejszych dni ubrałabym dziecko jesienią w kurteczke, czapke, ciepłe spodenki i buciki. W zimę kaftanik i czapke.

Mam nadzieję, że post okazał się w miarę pomocny. Wszystkie rzeczy, co powyżej wymieniłam były doradzone przez położną. Więc w sprawie krytyki proszę się obejść łagodnie ;)

3 grudnia 2015

Pieluszkowe zapalenie skóry cz.I : jak pomóc?

Nie oszukujmy się, prędzej czy później się to przytrafi. Ból, płacz, dyskomfort dziecka. W tej części przedstawię Wam moje sprawdzone sposoby na walkę z przypadkiem pieluszkowego zapalenia skóry.


Od dłuższego czasu zastanawiałam się czy poruszyć ten temat, ale nie wiedziałam od czego i jak zacząć. Także ze względu na "niewielkie" doświadczenie, bo może raz czy dwa razy mi się to przytrafiło. Ale fakt, że miałam z tym tak małą styczność, moim zdaniem to dobra wiadomość. Najwidoczniej to, co robię się sprawdza!

Chcę podkreślić także, że już rozszerzam dietę mojego dziecka.

1. Za każdym razem dokładnie, ale delikatnie oczyszczaj okolice pupy i krocza dziecka podczas przewijania.

2. Częściej zmieniaj pieluszki.

3. Pozwól dziecku pobyć parę chwil bez pampersa. Częste wietrzenie pupy dziecka pozwala skórze szybciej się zregenerować.

4. Stosuj kosmetyki (najlepiej tłuste), które chronią przed wilgocią, tarciem itp. Najlepiej z dodatkiem cynku, który ma działanie bakteriobójcze i wysuszające.

5. Pod żadnym pozorem nie smaruj podrażnionych miejsc żadnymi balsamami i oliwkami! Zamiast pomóc, to możesz pogorszyć sytuacje.

6. Dobrym, tanim i niezawodnym sposobem jest opruszanie zaczerwienionej skóry najzwyklejszą mąką ziemniaczaną!
(opruszam nim skórę i nie zakładam pieluszki, tylko pozwalam tak maleństwu leżeć i wietrzyć tyłek. w ten sposób w moim przypadku szybciej pozbyłam się problemu)

Jednak jeżeli problem nie przechodzi, a wręcz przeciwnie pogarsza, trzeba niezwłocznie udać się z dzieckiem do lekarza. Lekarz zbada i zastosuje odpowiednie leczenie, zapewne antybiotykowe lub maści ze sterydami.

25 listopada 2015

Zimowy spacer, czyli jak zadbać o maleństwo

Skóra niemowlęcia jest bardzo delikatna, wrażliwa i 5 razy cieńsza w porównaniu do skóry osoby dorosłej. O tych najmłodszych trzeba dbać z należytą troską.

W kwestii odzieży najlepszym wyborem będzie kombinezon. Jest najbardziej praktyczny, ciepły i nie trzeba się zbytnio trudzić z ubieraniem. Ja posiadam z Early Days.




Co do czapek to tylko te grube. Dziecko o wiele łatwiej łapie przeziębienie i trzeba uważać, żeby nie przewiało mu uszek. Czapek mam mnóstwo, ale głównie korzystam z powyższych. Tą ostatnią ubieram kiedy na dworze nie jest zimno, lecz wietrznie.


Tej części garderoby raczej zdecydowana większość maluchów nie przepada, ale o niej też nie można pominąć. Jak dziecko ssie palce, to nie tyłko łatwo o odmrożenia, ale i maluch w trakcie łapie duże ilości zimnego powietrza.



Jeżeli chodzi o buty, to przy kombinezonie uważam za zbędne. Jednak nie moglam się powstrzymać i musiałam powyższą parę mieć ;)


Do ochrony twarzy Amelii mój wybór padł na Babydream. W tym przypadku sugerowałam się opiniami na wizaz. Smaruje buzie 10-15 minut przed wyjściem i zmywam od razu po powrocie.

To na tyle. Mam nadzieję, że post okazał się praktyczny i pomocny. 

30 października 2015

Pielęgnacja mojego dziecka

Marka BAMBINO jest znana przez wszystkich i istnieje na rynku od ładnych paru lat. Ma swoich zwolenników i przeciwników. Moja mama używała tych kosmetyków na mnie, jak i ja teraz stosuje je na moim dziecku. To chyba nasza taka mała tradycja. Więc nic dziwnego, że mam zaufanie do tej marki. Co sprawdziło się na mnie,  tak samo sprawdza się na mojej córce. Ani nie uczula, czy też nie podrażnia. Pielegnuje i przepięknie pachnie, tak niemowlęco. :) Rzecz jasna sprawdzam inne marki, ale ta będzie stałym bywalcem w moim domu.
Niestety zdjęcia mydła nie mam. Ze względów estetycznych zrezygnowałam (widok zużytego mydełka nie wygląda kusząco). Mydełko kosztuje około 2 złotych i jest bardzo wydajne.




Oliwke pokazywałam już wcześniej. Jest obecnie na wykończeniu, chociaż to "wykończenie" potrwa zapewne jakieś 2 tygodnie. :) Koszt takiej oliwki to coś w granicach 10 złotych.
Krem pielegnacyjny z pantenolem to niedawny zakup. Stosuje ją od kilku dni i jestem urzeczona zapachem! Szybko się wchłania i pięknie nawilża. Mam nadzieję, że sprawdzi się dobrze przy obecnej pogodzie. Cena to 8-9 złotych.


Kiedy Amelia podrośnie dokupie jeszcze szampon i płyn do kąpieli. Ale na tą chwilę powyższy zestaw sprawdza się idealnie.

27 października 2015

Beiersdorf, Bambino, Oliwka z NNKT (witaminą F)

Oliwka Bambino z NNKT ( witamina F) ma za zadanie nawilżać, natłuszczać i pielęgnować. I chyba nie ma takiej osoby, która by jej nie znała. Jest ponadczasowa i niezawodna (czyżby?). Oliwki Bambino używam od narodzin Amelii. Stosuje ją codziennie po kąpieli, rzecz jasna. Zdarzyło się, że ze względu na bardziej łuszczącą się skórę mojego dziecka w pierwszych tygodniach życia musiałam częściej ją natłuszczać. Minęły już 4 miesiące codziennego stosowania i postanowiłam podzielić się z Wami moją opinią.



Cena: Ok. 10 zł (taniej dla posiadaczek karty Rossnę)

Wyglad: Plastikowa buteleczka z różową otwieraną zakrętka i etykietami.

Konsystencja: Tłusta, trochę tępo się rozprowadza.

Kolor: Żółty.

Wydajność: Dobra/Bardzo dobra.

Zapach: Przyjemny, delikatny.

Opinia: Na początku oliwka sprawowała się dobrze. Moim zdaniem trochę tępo się rozprowadza, ale się przyzwyczaiłam. Jedna butelka starcza mi na jakieś 2 miesiące codziennego stosowania więc jest wydajna (a używałam jej jednorazowo dosyć sporo). Z czasem jednak zauważyłam, że skóra pomimo regularnego stosowania zaczęła się przesuszać na łokciach i kolanach. Częstsze oliwkowanie tych miejsc nic nie zmieniło. Nie podrażniła ani nie uczuliła. Jak dla mnie jest to bardzo dobry produkt. Stosowałabym nadal, ale ze względu na te przesuszenia będę musiała znaleźć inny kosmetyk dla dziecka... Myślę, że do tej oliwki powrócę ponownie, ale jak nadejdą znowu cieplejsze dni (może na wiosnę?)


Mam nadzieję, że wpis przypadł Wam do gustu. A może i Wy macie jakieś sprawdzone oliwki dla swojego malucha? Wpiszcie w komentarzach! ♥

22 października 2015

Don't cry my baby. Czyli aplikacja, która ułatwiła mi życie

Mamy XXI wiek. W dzisiejszych czasach mamy naprawdę szeroki wybór produktów sprzyjających rozwój intelektualny i fizyczny dziecka. Kolorowe zabawki o wszelakich kształtach, pacyfki i karuzele czy też chodziki i bujaki. Wraz z biegiem czasu powstały również aplikacje na telefon, które także mają bawić i uczyć maluszka. Tak wiem, znajdą się przeciwnicy jak i zwolennicy takowych aplikacji. Rozumiem to doskonale. Ale ja należę do tych drugich.
Kiedyś przeglądając aplikacje na Sklep Play natknęłam sie na Don't cry my baby. Kierując się dobrą oceną postanowiłam ją ściągnąć. Od tamtego czasu życie stało się o wiele prostsze!
Kiedy nic nie pomaga na płacz i marudzenie mojego dziecka, to zawsze korzystam z tej apki. Don't cry my baby nie tylko bawi, ale też uczy. Tak, uczy!

Aplikacja posiada galerię dźwięków z życia codziennego, m.in. suszarki, wody kapiącej z kranu lub deszczu.


Posiada również różne piosenki, melodyjki. (ta pierwsza to ulubiona mojej córki, idealna jako usypiacz w wózku ;)


Znajdziemy również imitacje zwierząt, pojazdów czy też niektórych instrumentów.


Posiada też funkcje grzechotki, kaczuszki i piszczącego misia.



Jak sami widzicie, aż takiej tragedii nie ma. Ale za to potrafi ułatwić życie.

1 października 2015

Hard Days

Od kilku dni działam jak robot, automat. Czuję, że łapie mnie przeziębienie.. W dodatku od jakiegoś czasu malutką męczą kolki i swędzą dziąsła. Ciągle wkłada sobie rączki lub zabawki do buzi. No ale cóż, nikt nie powiedział, że będzie łatwo i różowo. W poszukiwaniu porad łapie się niektórych aplikacji na telefon lub w internecie. Pociesza mnie myśl, że nie tylko ja tak mam.

Tymczasem uciekam! Amelia postanowiła, że 10 minut drzemki to dla niej za dużo :)

mój reniferek ♥

15 sierpnia 2015

Bella Mamma, wkładki laktacyjne

Wkładki laktacyjne w okresie karmienia to moim zdaniem niezbędny punkt każdej mamy. Raczej nie ma takiej kobiety, która zignorowałaby problem wyciekającego pokarmu z piersi. Ja bym chciała Wam opisać produkt, który na całej linii mnie rozczarował. Let's Start!


Bella Mamma, wkładki laktacyjne 


Ja w ten produkt zaopatrzyłam się na szybkości. Gdy będąc w szpitalu wykończyłam wcześniejsze opakowanie wkładek innej marki, także potrzebowałam czegoś na już,teraz. Tak więc poprosiłam mojego narzeczonego, żeby w drodze do szpitala mi kupił kolejne opakowanie. Zaszedł do apteki i wziął dla mnie Bella Mamma. Cena to ok 15-20 zł (zależy od sklepu). Wygląd? Różowy kartonik, który mieści 30 szt wkładek zapakowane w torebeczkę. A czy warte swojej ceny? W ŻYCIU! Ja się zastanawiam jak to możliwe, że producent jeszcze ich nie wycofał z produkcji.. Nie spełniają za nic swojej funkcji - wchłaniania nadmiaru pokarmu. Gdy miałam przez ok 2 dni nawał mleczny, to w ciągu ok kilkunastu minut zaczęły koszmarnie przemakać! Wkładałam do stanika 3 wkładki obok siebie, i to na raz! W dodatku są sztywne, odznaczały się w staniku do karmienia, raniły wrażliwe brodawki i ciągle miałam wrażenie " mokrych piersi ". Nie opisałam tylko, jak sprawuje się przylepiec, a to dlatego, że nie było sensu przyklejać do bielizny jak zaraz wymieniałam wkładkę na kolejną. Istna tortura, męczyłam się z nimi strasznie. Przy takiej chłonności 30 sztuk poszło w ... 1 dzień! Pieniądze wyrzucone w błoto..

Zdecydowanie nie polecam!
Czy kupię ponownie? NIE!

14 lipca 2015

Chwila oddechu

Cześć!
Ostatnio prawie nie mam czasu na nic. Zmęczona jestem prawie cały czas, prawie każda noc połowicznie nieprzespana. Dlaczego? Otóż... 30 czerwca bieżącego roku nareszcie powitaliśmy z narzeczonym nasze maleństwo! Dzisiaj już to maleństwo ma dwa tygodnie. Jak ten czas leci! A pamiętam jakby to było przed chwilą jak pierwszy raz usłyszałam jej płacz. Było ciężko, ale daliśmy radę. Amelia rośnie jak na drożdżach,  wiecznie przy piersi by była :) Macierzyństwo to cudowny etap życia.

Przed momentem miałam chwilę oddechu.. I na tym się chyba skończy, bo już malutka daje znać z łóżeczka o sobie. Później do was wrócę!


22 kwietnia 2015

Zakupowo

Cześć! W ciągu dwóch tygodni ze względu na termin zbliżającego się porodu zaopatrzyłam się w kilka rzeczy na czas pobytu w szpitalu. Na szczęście większość produktów pielęgnacyjnych dla noworodka załatwiła teściowa, także aż takiego cięcia w naszym budżecie nie będzie uff! Głównie będą to zakupy ciuchowe i dla kobiet w ciąży. Na dziś skromnie ale dopiero się rozkręcam :)  Planuje dodawać co 2-3 tygodnie takie posty, ze względu na to, żeby było tego więcej do pokazania. Ale jak wyjdzie, to okaże się " w praniu " :) I niestety znowu muszę dodać zdjęcia znalezione w internecie, ale niestety znowu przesyłanie zdjęć z telefonu na laptopa szlag trafia.. Do zakupów dochodzą jeszcze różowe paputki i karta Rossnę.






Mam nadzieję, że post przypadł wam do gustu, a tymczasem z maleństwem bierzemy się za wszamanie gołąbków :)