Pierwszy raz zamówiłam jakikolwiek box. Nie powiem, dylemat był, bo ciężko byłoby mi wybrać który! Jednak ze względu na bardzo słodkie, urocze i mega kobiece pudełeczko stwierdziłam, że muszę tego ShinyBox'a mieć! Więc kurier zawitał do mnie dziś i tak oto powstał dla Was nowy post! Kobitki, zapraszam na UNBOXING!
Jestem bardzo zadowolona ze stylu pakowania.
I kartonik jak i pudełeczoko znajdzie zastosowanie w moim domu.
Chcę zaznaczyć, że kosmetyk URODA jest dodatkiem dla subskrybentów.
Labolatorium PILOMAX, odżywka do włosów zniszczonych, normalnych i grubych.
Z tej firmy nie miałam nic, a słyszałam dużo dobrego.
Zobaczymy, czy polubią się z nim moje kłaki, chociaż ostatnio ciężko z nimi...
Kolejna nowość dla mnie. Nigdy jeszcze nie bawiłam się w olejki do twarzy, także będzie zabawa.
Mam zamiar stosować go na noc, na dzień mam już swojego ulubieńca.
Balsamów u mnie nie miara... Ale nie narzekam.
Koło Vaseline krążyłam nie raz, a tu voilà!
Trochę poczeka na swoje rozpoczęcie, niestety...
Z Cztery Pary Roku miałam już balsam do ciała i wszelakie kremy do rąk.
Nie miałam do nich żadnych zastrzeżeń, dobrze się spisywały.
Chociaż kuracji odmładzającej aż tak nie potrzebuję, to spróbuje czy poradzi sobie z moimi lekkimi przebarwieniami i paznokciami.
W pudełku mamy jeszcze 3 próbki. Jestem niesamowicie ciekawa tego z One Ingredient. Cieszę się, że mamy możliwość spróbowania go, ponieważ na stronie producenta SAMA saszetka kosztuje 9,99 zł...
Natomiast Herbal Care z Farmony to kolejna nowość dla mnie. O kremach z tej serii przeczytałam pierwszy raz u Mój Zakupoholizm. Niestety próbki nie dla mnie, ale się nie zmarnują. Mojej siostrze i mamie bardziej się przydadzą.
Moim jedynym kosmetykiem do stóp był do tej pory krem uniwersalny z Nivea.
Pora sandałkowa się zbliża, trzeba spiąć tyłek i się przyłożyć do ich lepszego wyglądu ;)
Skakałam jak dziecko, gdy go zobaczyłam! Jednak po 1 butelce efektów nie będzie...
Ale nie szkodzi. I tak się cieszę, że miałam tą buteleczkę w rękach!
Cieni do powiek nie używam prawie wcale. Często załamują mi się na powiekach lub z czasem znikają.
W tym przypadku jednak podobają mi się dwa górne cienie. Dodatkowo pod cieniami schowany jest aplikator. Szczerze? Mi bardzo to odpowiada, bo dotychczas używałam tylko i wyłącznie swojego... palca.
Pierwsze słyszę. Do tej pory używałam odżywki do paznokci z Miss Sporty, na której strzępiłam sobie nerwy. Na widok tego produktu możecie się domyśleć, jak zaczęły mi błyszczeć się oczy. Od razu pomalowałam nim pazury i od razu pajam do niego większą sympatią niż do jego poprzednika.
Chyba rodzi się miłość!
Jak sami widzicie, jest co testować. Nie wiem jak Wy, ale już zaczynam "wiosenną odnowę" ;)
PS.: Kto tak jak ja cieszy się z Spring XOXO?
Który produkt produkt przyjemnie zaskoczył, a który rozczarował?
hmm w sumie to serum z 4 pory roku miałam i było spoks
OdpowiedzUsuńZawartość całkiem ok, ja nie zamawiam tego typu pudełek, ponieważ nie lubię wydawać pieniędzy w błoto.
OdpowiedzUsuńTzn w ciemno :D
OdpowiedzUsuń